Na taka ocenę czynu ma wpływ fakt, iż do czerwca 2005 roku byłe zakonnice przebywały w Kazimierskim klasztorze legalnie, a Jadwigę L. traktowały jako prawowitą przełożoną. W ten sposób rozumiały zasadę lojalności. Zdaniem prokuratury, trudno poza tym mówić o wymiernych szkodach materialnych strony poszkodowanej - mówi rzecznik prasowa prokuratury okręgowej w Lublinie prokurator Beata Syk-Jankowska.
Na decyzję o umorzeniu śledztwa miał też wpływ list przełożonej generalnej zgromadzenia Betanek, w którym stwierdziła, że nie domaga się ścigania tych zakonnic, które opuściły dom w Kazimierzu przed eksmisją.