Premier Danii był najpoważniejszym kandydatem do objęcia stanowiska Sekretarza Generalnego. Wyborowi Andersa Fogha Rasmussena na stanowisko szefa NATO sprzeciwiali się Turcy. Wypominali mu mało zdecydowaną reakcję na publikację karykatur Mahometa w duńskiej prasie. Dlatego jego nominacja była możliwa dopiero po wycofaniu tureckiego weta.
Doktor Jarosław Tomasiewicz z Uniwersytetu Śląskiego ocenia, że Rassmusenowi pomogła konsekwentna proamerykańska polityka jego rządu. Dlatego właśnie, w jego ocenie, za duńskim premierem, opowiadał się Waszyngton.
Krzysztof Liedel z Collegium Civitas nie jest zaskoczony wyborem Rasmussena, gdyż od początku był on faworytem.
W opinii politologa, kandydatura Sikorskiego przepadła, gdyż Polska ma niełatwe stosunki z Rosją. Jak wyjaśnił, Pakt Północnoatlantycki ma problemy logistyczne w Afganistanie i potrzebuje wsparcia ze strony rosyjskiej w tej kwestii.
Krzysztof Liedel podkreśla, że najważniejszymi wyzwaniami stojącymi przed NATO to wojna w Afganistanie i odpowiedzi na nowe zagrożenia terroryzmem.
W opinii generała Romana Polko, wybór premiera Danii na nowego sekretarza generalnego NATO świadczy o tym, że Sojusz będzie konserwatywny. Zdaniem byłego wiceszefa BBN, gdy Sojusz stoi przed koniecznością zmiany strategii, potrzebne jest inne spojrzenie. Ekspert dodał, że Sojusz traci charakter organizacji, która była zdolna stabilizować sytuację w zapalanych punktach świata.
Generał Polko wyraził żal, że sekretarzem generalnym NATO nie został minister Sikorski.
Generał Roman Polko uważa, że konserwatyzm NATO może przejawiać się w zachowawczości, co odbije się na powodzeniu misji Sojuszu.