Na miejscu cały czas pracują lokalne służby ratownicze oraz organizacje pomocowe. Yenni Suriyani z jednej z chrześcijańskich organizacji charytatywnych powiedziała, że wolontariusze mają problemy z dotarciem do najbardziej potrzebujących. "Siła tego trzęsienia była ogromna. Wiele osób wciąż jest uwięzionych w zawalonych budynkach. W gruzach legły również szkoły i biura. Nie możemy niestety dotrzeć wszędzie, gdzie jesteśmy potrzebni, bo do wielu miejsc dostęp jest wciąż jeszcze utrudniony" - dodała.
W trzęsieniu ziemi na indonezyjskiej Sumatrze najbardziej ucierpiało milionowe miasto Padang. Dzisiaj z gruzów jednej ze szkół wydobyto młodą kobietę. Miejscowa prasa pisze, że w momencie zawalenia się budynku, było w nim 60 dzieci.