Romney będzie gościł w Gdańsku i w Warszawie. Spotka się z prezydentem, premierem, ministrem spraw zagranicznych oraz z byłym prezydentem Lechem Wałęsą. Według zapowiedzi sztabu Mitta Romneya, jego wizyta w Warszawie ma potwierdzić mocne związki łączące amerykańskich Republikanów z Polską. Jednak komentatorzy nie mają wątpliwości, że Romney chce przede wszystkim pokazać się jako mąż stanu, a jego słowa i gesty będą skierowane nie do Polaków, ale do Amerykanów.
"Romney nie ma doświadczenia w kwestiach polityki międzynarodowej dlatego podróżuje po Europie, by spotkać się z przywódcami różnych krajów, nawiązać kontakty i wykorzystać zdjęcia w kampanii" - mówi amerykanista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Collegium Civitas Tomasz Płudowski. Z tego też powodu dla Mitta Romneya najważniejszym punktem wizyty w Polsce będzie spotkanie z Lechem Wałęsą, jedynym polskim politykiem rozpoznawalnym w Stanach Zjednoczonych.
Eksperci podkreślają też, że Romney nie będzie raczej zabiegał o głosy Polonii mieszkającej w Ameryce. "Polska diaspora w Stanach Zjednoczonych jest kiepsko zorganizowana. Polonia się równorzędnie rozrzuca pomiędzy głosowaniem na Demokratów i na Republikanów" - wyjaśnia w rozmowie z Polskim Radiem dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Marcin Zaborowski.
Mitt Romney przylatuje do Polski po spotkaniach w Londynie i w Jerozolimie. Przez cały czas towarzyszy mu spora grupa amerykańskich dziennikarzy. To właśnie oni są jednymi z najważniejszych dla Romneya uczestników tej podróży.
IAR