"Fobos - Grunt" miał lecieć na jeden z księżyców Marsa. Sonda jednak po wejściu na orbitę Ziemi nie odpaliła silników manewrowych i straciła kontakt z centrum kierowania lotami. Trwające prawie 2 miesiące próby nawiązania łączności z komputerem pokładowym zawiodły. Nie udało się zdalnie uruchomić silników manewrowych ani rosyjskim ekspertom, ani ich kolegom z amerykańskiej i europejskiej agencji kosmicznych.
W trakcie nieudanych misji ratunkowych pojawiło się kilka sensacyjnych teorii. Europejscy eksperci przypuszczali, że "Fobos - Grunt" poleciał w kierunku Marsa a na radarach widoczny jest bliżej nieokreślony "kosmiczny śmieć". Rosyjscy specjaliści nie wykluczają, że sonda odmówiła posłuszeństwa, bo ktoś świadomie zakłócił jej systemy łączności z Ziemią. Po tym nieudanym eksperymencie kolejna próba lotu w kierunku "czerwonej planety" będzie możliwa dopiero za kilka lat.
IAR