Na liście podejrzanych jest kolejnych kilkadziesiąt osób, które Komitet Śledczy podejrzewa o prowokowanie starć z policją. Uczestnicy wiecu na skwerze Nowopuszkińskim wykrzykiwali hasła: "Nie jesteśmy szpiegami, ani złodziejami", "Uwolnijcie niewinnych ludzi" i "Żądamy wolności słowa".
Występując na wiecu znany obrońca praw człowieka Lew Ponomariow porównał działania rosyjskich władz do metod stosowanych przez białoruski reżim Łukaszenki. Ponomariow dodał, że obecna sytuacja w Rosji przypomina rok 1937 i początek stalinowskich represji. "Ten proces rozwija się na tych samych zasadach jak w 1937 roku. Wtedy wymyślili szpiegostwo przeciwko sowieckiej władzy a teraz masowe zamieszki. Przecież żadnych zamieszek nie było" - grzmiał ze sceny Ponomariow.
Politycy, artyści i działacze obywatelscy wzywali Rosjan do masowego wychodzenia na ulice. W ich opinii, tylko wtedy uda się uwolnić więźniów politycznych i usunąć Władimira Putina z Kremla.
IAR