Janusz Palikot podkreślił, że lewica nie da zagłuszyć się Platformie Obywatelskiej i Ruch Palikota wraz z SLD będą podejmować wspólne inicjatywy. "Będziemy szli razem, ale osobno i będziemy szli tak długo, aż w 2015 przeciwko tej polityce hodowania neofaszyzmu, przeciwko polityce płodzenia bękartów neofaszyzmu przez Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego, społeczeństwo da właśnie nam szansę naprawy Rzeczpospolitej" - mówił Janusz Palikot.
Lider Ruchu Palikota mówił, że działanie przeciwko faszyzmowi to przede wszystkim rozsądna polityka społeczno-gospodarcza. Według niego, faszyzm zaczyna się nie od ideologii, a od nierówności ekonomicznych i społecznych. "To jest baza, to jest fundament, na gruncie którego wyrasta ta straszna emocja, którą później próbują zideologizować faszyści i nacjonaliści" - ostrzegał Janusz Palikot.
Leszek Miller mówił z kolei, że 11 listopada na ulice Warszawy powróciła najgorsza polska tradycja, która doprowadziła do wielu tragicznych wydarzeń w naszej historii. "Skoro dziarscy chłopcy chca obalić republikę to, republika musi się bronić. Pałka i kastet nie mogą zastąpić karty wyborczej" - mówił szef SLD.
Leszek Miller ostrzegał, że wielu polityków nie widzi niebezpieczeństwa w rodzącej się politycznej skrajnej prawicy. "Kiedy minister Gowin, czego mu nie życzę, dostanie kamieniem od tego marginesu, to wtedy coś zobaczy i zacznie myśleć. Może przestanie być przedstawicielem wszechpolaków i ONR-u w rządzie Tuska" - powiedział przewodniczący Sojuszu lewicy Demokratycznej.
Deklaracja SLD i Ruchu Palikota przeciwko faszyzmowi jest pierwszą wspólną inicjatywą tych ugrupowań. Jednak zarówno Leszek Miller, jak i Janusz Palikot zastrzegają, że nie oznacza to połączenia obu lewicowych ugrupowań w jedną partię.
Informacyjna Agencja Radiowa