"Chcę wysłać obywatelom Rumunii sygnał stabilności" - mówił premier Ponta. Podkreślił również, że referendum potwierdziło wolę rumuńskiego narodu i zostało przeprowadzone prawidłowo. Victor Ponta zaznaczył, że decyzja zostanie uszanowana i wprowadzona w życie. Traian Basescu powróci do wykonywania swojej funkcji, którą teraz tymczasowo piastował Crin Antonescu z rządzącej, lewicowej Unii Społeczno-Liberalnej.
W referendum, przeprowadzonym pod koniec lipca, ponad 88 procent głosujących chciało dymisji konserwatywnego prezydenta Traiana Basescu, a 12 procent poparło prezydenta. Jednak w głosowaniu wzięło udział jedynie 46 procent obywateli, a do tego by referendum było wiążące frekwencja musiała przekroczyć 50 procent.
Premier Rumunii Victor Ponta zarzucał Traianowi Basescu łamanie konstytucji przy wprowadzaniu oszczędności i podwyższaniu podatków. Z kolei prezydent nazywał referendum "zamachem stanu".
Rządząca w Rumunii centrolewicowa koalicja - Unia Społeczno-Liberalna (USL) oskarżyła prezydenta Traiana Basescu o naruszenie konstytucji. Trybunał Konstytucyjny uznał, że faktycznie przekroczył on swoje uprawnienia, ale nie doszło do złamania konstytucji.
IAR