Zdaniem Jeremiego Mordasewicza z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, kwotowa waloryzacja emerytur narusza podstawową zasadę systemu emerytalnego, zgodnie z którą każdy przechodzący na emeryturę ma otrzymać tyle, ile włożył do systemu. Wysokość emerytury w obowiązującym w Polsce systemie emerytalnym zależy od okresu płaconych składek i ich wysokości - podkreślił w rozmowie z IAR Jeremi Mordasewicz. Wyjaśnił, że rezygnacja z waloryzacji procentowej oznacza, że osoby o najniższych świadczeniach otrzymają emerytury wyższe niż wynikałoby to z inflacji. Osoby z wyższymi świadczeniami otrzymają zaś emerytury, których siła nabywcza zmaleje. Waloryzacja kwotowa oznacza więc, że osoby o wyższych zarobkach i w konsekwencji wyższych emeryturach oddadzą część swojej waloryzacji na rzecz osób o najniższych emeryturach.
Jeremi Mordasewicz zwrócił uwagę, że gdybyśmy w długim okresie zachowali waloryzację kwotową, to wszystkie emerytury by się wyrównały.
Na dalsze lata rząd zapowiada jednak waloryzację o wskaźnik inflacji. Rząd uzasadnia, że przejściowa metoda waloryzacji wynika nie tylko z chęci chronienia osób z niższymi świadczeniami. Powodem takiej waloryzacji jest również to, że nie ma w budżecie dodatkowych wolnych środków, które można byłoby przeznaczyć na działania osłonowe dla najuboższych. Łączny koszt waloryzacji ma wynieść 6 miliardów 700 milionów złotych.
IAR