Przedsiębiorcy, którzy przygotowują pozew, twierdzą, że zostali wprowadzeni w błąd przez urzędników ZUS-u. Problem dotyczy zwykle małych, często jednoosobowych firm. Niektórzy właściciele mają zapłacić po kilkadziesiąt tysięcy złotych tytułem niezapłaconych składek i odsetek karnych. Według szacunków Instytutu Allerhanda z Krakowa, takich przypadków jest około 9 tysięcy - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Przedsiębiorcy przytaczają artykuł 417 kodeksu cywilnego, który stanowi, że Skarb Państwa ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez funkcjonariusza państwowego przy wykonywaniu powierzonej czynności. I przekonują, że pracownicy ZUS są takimi funkcjonariuszami. Teraz będą musieli udowodnić, że to konkretny urzędnik Zakładu doradzał im zawieszenie firmy.
ZUS nie zamierza rezygnować ze ściągania zaległych składek - pisze "Rzeczpospolita".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Rzeczpospolita"/to/kry