Saakaszwili powiedział, że Rosja złamała prawo międzynarodowe zabierając Gruzji jej terytorium. Tbilisi nigdy nie zgodzi się na niepodległość Osetii Południowej i Abchazji - dodał prezydent w telewizyjnym orędziu. Gruziński przywódca powoływał się na historię, mówiąc, że takie decyzje jak dzisiejsza decyzja Miedwiediewa podejmowali między innymi Stalin i Hitler.
Zdaniem Saakaszwilego konflikt na Kaukazie to już nie tylko problem Rosji i Gruzji, ale całego świata. "Z nami jest Zachodnia Europa i międzynarodowa opinia publiczna, która nigdy nie uzna niepodległości separatystycznych republik" - dodał gruziński prezydent. Podkreslił, że Rosja nie pozostanie bezkarna i że czekają ją sankcje polityczne, dyplomatyczne i gospodarcze. Prezydent poprosił swój naród o jedność i wspólną pracę w obronie gruzińskiej cywilizacji.
Już wiadomo, że na ogłoszenie niepodległości przez Abchazję i Osetię Północną Gruzja nie odpowie siłą. Zapewnia o tym szef gruzińskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksandr Łomaja. Byłoby to z resztą niezwykle trudne, bowiem ponad 30 procent gruzińskiego terytorium wciąż kontrolują rosyjskie wojska - szczególnie drogi prowadzące do granic z separatystycznymi republikami.
Mieszkańcy Tbilisi przekonują, że nie zależy im już na odbicu Abchazji i Osetii Południowej, ale na tym, by nie było już wojny. Apelują też do Zachodu - między innymi do Polaków - o to, by pomogli im w naciskach na Federację Rosyjską, aby ta wycofała z Gruzji swoje wojska.