Prezentując projekt, poseł Michał Kazimierz Ujazdowski podkreślił, że historia jest sercem wykształcenia humanistycznego, buduje związek ze wspólnotą narodową, przyczynia się do kształtowania odpowiedzialności obywatelskiej i uczy kreatywnego myślenia.
Także posłowie PiS przekonywali, że historia jest przedmiotem wyjątkowym. Wiceprzewodniczący komisji Sławomir Kłosowski apelował do posłów o potraktowanie projektu ze zrozumieniem, "po nauczycielsku" i z patriotyzmem w sercach.
Inni uczestnicy dyskusji zwracali uwagę, że "potrójna pętla", czyli powtarzanie na każdym etapie edukacji całego kursu od początku powoduje, że uczniowie wiecej wiedzą o Zeusie i faraonach niż o historii najnowszej, do której nie zdążają dotrzeć.
Wiceprzewodnicząca komisji Krystyna Łybacka powiedziała, że nie podważa intencji autorów projektu, ale nie popiera regulowania ustawą nauczania jednego przedmiotu. Krystyna Łybacka mówiła, że dobre nauczanie to dobry nauczyciel, dobre warunki i dobre programy, czego - jej zdaniem - w projekcie PiS nie ma. Była minister edukacji powiedziała też, że trzeba położyć nacisk raczej na praktykę niż na "literę ustawy".
Aleksander Pawlicki - nauczyciel historii, jeden z autorów krytykowanej przez PiS podstawy programowej powiedział, że określenia historii jako przedmiotu "kompletnego i integralnego" nie sprawi, że będzie ona uczona dobrze. Mówił, że zgodnie z nową podstawą programową rozszerzony kurs historii znajduje się w tak zwanym koszyku przedmiotów obowiązkowych. Nauka jest też jego zdaniem lepiej dostosowana do potrzeb uczniów bo czyni ich współodpowiedzialnymi za naukę. Pawlicki powiedział, że tuż za nim stoi bogini Klio i mówi: "Pamiętaj, ty nie ucz mnie na kolanach, ty mnie ucz dobrze".
Przebieg dyskusji podczas komisji edukacji wskazuje na to, że projekt PiS nie ma szansy na uchwalenie przez Sejm. Drugie czytanie odbędzie się na posiedzeniu plenarnym.
Informacyjna Agencja Radiowa