Świadek od 2006 roku prowadzi śledztwo dotyczące nieprawidłowości przy przetargach na maszyny górnicze na Śląsku. Według zeznań Mariusza Łącznego i wcześniejszych świadków - termin zatrzymań pierwszych podejrzanych w tym śledztwie został przez przełożonych prokuratora wyznaczony na ten sam dzień, w którym zatrzymano podejrzanych w aferze węglowej. W niektórych wątkach tej afery pojawiło się nazwisko Barbary Blidy.
Świadek zeznał, że przełożeni nie czynili na niego nacisków w czasie prowadzonego przez niego śledztwa. Dodał, że postępami w pracy interesowali się jego przełożeni, a na początku 2007 roku, czyli przed zatrzymaniami w tej sprawie zaproszono go na spotkanie w prokuraturze apelacyjnej z udziałem ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Jerzego Engelkinga. Świadek uznał jednak, że nie można tego nazwać naciskami. Prokurator Łączny dodał, że proszono go o przygotowanie się do zreferowania sprawy ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobro, ale nigdy do tego nie doszło. Zeznał, że słyszał plotki o tym, iż w dniu planowanych zatrzymań podejrzanych w szeroko rozumianej aferze węglowej miał być na Śląsku obecny ówczesny minister sprawiedliwości. Jednakże świadek powiedział że nie zna żadnych szczegółów, ani nie wie od kogo o tym słyszał.
Zdaniem prokuratora Łącznego nie było powodów, by łączyć sprawę korupcji w handlu węglem z prowadzonym przez niego śledztwem dotyczącym nieprawidłowości przy przetargach na maszyny górnicze. Powiedział, że nie pamieta kiedy dowidział się o istnieniu innych śledztw dotyczących "spraw węglowych"
Mariusz Łączny powiedział, że ówczesny prokurator okręgowy Krzysztof Błach podjął decyzję o przesunięciu terminu zatrzymań podejrzanych w jego śledztwie o jeden dzień. Świadek zeznał, że była to decyzja dla niego kłopotliwa, bo należało przesunąć szereg już ustalonych czynności. Jednak - jak zeznał świadek - mimo jego interwencji prokurator Błach nie zmienił zdania. Prokurator Łączny zeznał, że wypowiedź szefa sugerowała, iż nie była to jego decyzja. Pytany wielokrotnie o to, czy były naciski dotyczące sposobu prowadzenia śledztwa Mariusz Łączny zaprzeczał. Powiedział, że śledztwo było objęte nadzorem prokuratora z prokuratury apelacyjnej, z którym spotkał siękilkakrotnie już po dokonaniu zatrzymań pierwszej siódemki osób podejrzanych.
Na jutrzejszym posiedzeniu komisji śledczej ma zostać przesłuchany były zastępca prokuratora apelacyjnego w Katowicach Piotr Gojny.
Nazwisko Barbary Blidy pojawiło się w niektórych watkach afery węglowej, w zeznaniach podejrzanej Barbary K, koleżanki Barbary Blidy. Podejrzana zeznała, że Barbara Blida pośredniczyła we wręczeniu łapówki szefowi jednej ze śląskich spółek węglowych. Była posłanka SLD miała też przyjmować drogie prezenty od Barbary K. za pomoc przy załatwianiu różnych spraw na korzyść bizneswoman zwanej "śląską Aleksis".
Barbara Blida popełniła samobójstwo w kwietniu 2007 roku, podczas akcji ABW w jej domu. Sejmowa Komisja śledcza powołana do zbadania tej sprawy ma wyjaśnić, czy czynności przeprowadzone przez funkcjonariuszy ABW i prokuraturę były legalne i zgodne z obowiązującymi procedurami. Komisja ma też ocenić prawidłowość i legalność postępowania prokuratorskiego wobec Barbary Blidy. Okoliczności śmierci Barbary Blidy i prawidłowość działań organów ścigania bada także łódzka prokuratura.