Prorosyjscy aktywiści zajęli znów siedzibę Administracji Obwodowej w Doniecku. Przed południem zostali stamtąd wyproszeni przez milicję, która twierdziła, że w budynku jest bomba.
Po południu około 1,5 tysiąca osób zebrało się na prorosyjski mityng. Grupka dwustu demonstrantów wdarła się siłą do budynku. Na dachu znów zawisła rosyjska flaga. Według ukraińskich mediów i MSW, część protestujących to osoby, które przyjechały z Rosji.
Jednocześnie w Doniecku rozpoczęła się wieczorem demonstracja poparcia dla jedności kraju. Bierze w niej udział o wiele więcej osób niż w prorosyjskim mityngu - około 10 tysięcy. Mają oni flagi państwowe i skandują "Donieck to Ukraina", "Jedność", "Nie dla wojny".
Niewielkie prorosyjskie manifestacje odbywały się też w Charkowie oraz w Mikołajowie. W tym ostatnim mieście próbowano szturmować Administrację Obwodową i ratusz. Separatyści chcieli powiesić na nich rosyjskie flagi i wezwać Moskwę do interwencji wojskowej. Budynki obroniła milicja, deputowani oraz oddziały samoobrony.
Informacyjna Agencja Radiowa