W uzasadnieniu wyroku sędzia asesor Ewa Marcjoniak powiedziała, że nie ma uzasadnionych podstaw, aby przyjąć, iż ktoś wręczył łapówkę w zamian za ułaskawienie Andrzeja Z.
Sprawa dotyczyła wydarzeń z 1993 roku. Andrzej Z, znany wówczas jako Andrzej Banasiak, został skazany za drobne przestępstwa na 6 lat więzienia. Odsiedział 2 lata, po czym nie wrócił z udzielonej mu przepustki. Gdy w 2001 roku jako "Słowik" stał się jednym z szefów gangu pruszkowskiego, media ujawniły, że skorzystał wówczas z prezydenckiego prawa łaski i nie musiał wrócić do więzienia, by odbyć pozostałą część kary. Na biurko prezydenta Lecha Wałęsy trafiał spis kilkudziesięciu kandydatów do ułaskawienia, którzy mieli opinie Biura Prawnego Kancelarii Prezydenta. Prezydent sam podejmował decyzje o ułaskawieniu, ale nigdy nie miał wiedzy na temat konkretnych osób, nie znał też treści ich próśb o ułaskawienie. Razem ze "Słowikiem" Lech Wałęsa ułaskawił 22 inne osoby, w dwóch przypadkach podjął decyzję odmowną.
"Słowik" odsiaduje obecnie karę 6 lat więzienia za kierowanie gangiem "gangiem pruszkowskim". Odpowiada też w procesie, dotyczącym przestępczej działalności tej grupy. Pod koniec ubiegłego roku oskarżono "Słowika" o podżeganie do zabójstwa generała Marka Papały, byłego komendanta głównego policji.