Jak powiedział, w maju 2009 roku Prokurator Generalny uważał, że nie ma przesłanek do ułaskawienia Adama S., a postępowanie zostało zainicjowane na wniosek ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według relacji rzecznika Prokuratury Generalnej, wniosek w sprawie ułaskawienia Adama S. wpłynął do prokuratury na początku maja 2009 roku. Podpis pod nim złożył ówczesny szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki.
Prokurator wydał swoją opinię, ale prezydent nie jest związany ani jego opinią, ani opinią sądu - dodaje Mateusz Martyniuk. Sobotnia "Gazeta Wyborcza" napisała, że 9 czerwca 2009 roku Prezydent Lech Kaczyński ułaskawił Adama S., przedsiębiorcę z Kwidzyna. Trzy tygodnie wcześniej S. założył spółkę z Marcinem Dubienieckim. 8 maja miała zapaść decyzja, że wniosek będzie rozpatrywany w stosowanym rzadko trybie, tak zwanym prezydenckim.
Adam S. miał prawie przez osiem lat oszukiwać urząd skarbowy i Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Wyłudził od PFRON ponad 120 tysięcy złotych, a Skarb Państwa stracił co najmniej 30 tysięcy. W śledztwie i przed sądem interesy Adama S. reprezentował Marek Dubieniecki, ojciec Marcina.
Piotr Kownacki proszony przez Polskie Radio o wypowiedź w tej sprawie, odmówił komentarza.