Eksperci mają się spotkać w ciągu 10 dni. Komisja Europejska zaproponowała na początku roku pakiet klimatyczny, który zakłada ograniczenie emisji dwutlenku węgla do 2020 roku o 20 procent. W 2013 roku elektrownie musiałyby kupować na aukcjach 100 procent pozwoleń na emisję dwutlenku węgla. Polsce takie rozwiązanie się nie podoba. Rząd tłumaczy, że wówczas cena energii elektrycznej może wzrosnąć nawet o 70 procent.
Unijny komisarz zapewnił, że stanowisko Polski będzie brane pod uwagę. Stavros Dimas dodał, że Polska na tym skorzysta, bo pieniądze z aukcji nie wyjdą, pozostaną w danym kraju. Dodatkowo 10 procent środków uzyskanych w krajach, których dochody są wyższe od średniej unijnej, dostaną kraje najuboższe, których dochody są niższe niż ta średnia - tłumaczył komisarz.
Starvos Dimas bronił także stanowiska Komisji Europejskiej w sprawie przydziału limitów emisji dwutlenku węgla na lata 2008-2012. Polska uznała, że limity jej przyznane są za niskie i złożyła w tej sprawie skargę do Trybunału Sprawiedliwości. Nasz rząd argumentuje, że rok 2005, na którym Komisja Europejska oparła swoją kalkulację, nie jest reprezentatywny, gdyż był wyjątkowo ciepły. Zdaniem unijnego komisarza argument ten można podważyć, bo w kolejnych dwóch latach poziom emisji CO2 w Polsce był podobny do tego z roku bazowego. Stravos Dimas dodał, że ograniczenie limitów nie blokuje rozwoju gospodarczego naszego kraju.
Stavros Dimas dodał, że grudniowa konwencja klimatyczna w Poznaniu będzie miała znaczenie dla wypracowania międzynarodowego porozumienia w sprawie przeciwdziałania zmianom klimatu. Unijny komisarz dodał, że sukces tej konferencji pozwoli osiągnąć porozumienie w 2009 roku w Kopenhadze.