Protestujący uważają, że polskie media poświęcają za mało uwagi temu konfliktowi. Ich zdaniem za mało podkreśla się, że to Izrael zaatakował Liban, a po obu stronach konfliktu giną niewinni i bezbronni ludzie.
Nabil Malazi uważa, że Izrael prowadzi walkę z całym światem arabskim. Zdaniem Syryjczyka - działania Europy, Stanów Zjednoczonych i ONZ na rzecz pokoju w regionie są niewystarczające. Według Nabila Malazi, Stany Zjednoczone przyzwalają Izraelowi na politykę odwracania historii i zawłaszczania ziem, należących do państw arabskich. "Jeżeli naprawdę Izrael walczy o swój byt, to tak naprawdę walczy o poszerzenie swojego terytorium" - mówił Syryjczyk.
Protestujący skrytykowali także rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ. Ich zdaniem nie należy rozbrajać Hezbollahu, a jedynie wzmocnić granicę izraelsko-libańską. "Hezbollah to partyzantka, broniąca swojego państwa, a nie żadna organizacja terrorystyczna" - podkreślali manifestanci.
To już czwarta manifestacja Inicjatywy Stop Wojnie. Członkowie organizacji spotykają się co sobotę przed izraelską placówką dyplomatyczną w Warszawie.