Jak informuje izraelski korespondent Polskiego Radia, rozmowy na ten temat już się rozpoczęły. Wcześniej Izrael odrzucał możliwość jakiejkolwiek wymiany, nie godziło się też, by na południu Libanu rozmieścić siły ONZ. Minister obrony Amir Peretz poinformował, że jego kraj wolałby, aby na granicy, zamiast błękitnych hełmów stacjonowały wojska NATO. Jego zdaniem, tylko one mogą zapobiec powrotowi Hezbollahu do południowego Libanu i wznowieniu ostrzału Izraela.
Tymczasem armia izraelska bombarduje Liban, a Hezbollah ostrzeliwuje miasta północnego Izraela. Według mediów, amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice, która jutro rozpocznie wizytę w Jerozolimie, ma dać izraelskiemu rządowi tydzień na zakończenie operacji w Libanie.