Jak poinformowała rzeczniczka Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Ewa Obuchowska, pielęgniarki okupujące kancelarię proszą o mydło, ręczniki i możliwość wykąpania się. "To, co usłyszałyśmy od naszej przewodnicząej, która jest w środku, jest przerażające: koleżanki śpią na podłodze, przykrywają się gazetami, bardzo proszą o zróżnicowane jedzenie. Proszą nas o owoce, soki, witaminy" - powiedziała Ewa Obuchowska.
Protestujące pielęgniarki cały czas domagają się rozmowy z premierem Jarosławem Kaczyńskim na terenie jego kancelarii i zapewniają, że nie ustąpią w swoim proteście. "Będziemy trwać tak długo, jak trzeba. Do końca świata i o jeden dzień dłużej. Chcemy tylko przedstawić panu premierowi nasze postulaty i rozpocząć rozmowy na ten temat" - mówią pielęgniarki. Protestujące twierdzą, że gdyby premier wyszedł do nich w pierwszym dniu strajku - we wtorek, przed kancelarię premiera, to strajk trwałby tylko ten jeden dzień.
Ewa Obuchowska liczy też na to, że od dzisiaj będzie miała stały kontakt z pielęgniarkami okupującymi Kancelarię Premiera. "Czekamy teraz na odpowiedź, czy będziemy miogły zanieść naszym koleżankom w kancelarii rzeczy, o które proszą oraz na to, czy będziemy mieć stały kontakt z naszą przewodniczącą" - mówi rzeczniczka Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.