Zdaniem doktora Jarosława Szymanka z Uniwersytetu Warszawskiego, Trybunał Konstytucyjny nie wniósł nic nowego w spór kompetencyjny. Konstytucjonalista powiedział IAR, że nikt nie kwestionował uczestnictwa Lecha Kaczyńskiego w unijnych szczytach.
Trybunał orzekł również, że to Rada Ministrów reprezentuje Polskę i przedstawia ustalone stanowisko i podkreślił, że udział prezydenta wymaga współdziałania z rządem. Jego celem ma być zapewnienie jednolitości działań Polski w stosunkach z Unią Europejską i jej organami.
Jarosław Szymanek powiedział, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie kończy sporu kompetencyjnego.
Zdaniem Szymanka, zabrakło jednoznacznego stanowiska, że to rząd jest uprawniony do prowadzenia polityki zagranicznej, a prezydent w tym zakresie współdziała z premierem i właściwym ministrem.
Postępowanie przed Trybunałem Konstytucyjnym miało rozstrzygnąć, kto na posiedzeniach Rady Europejskiej powinien reprezentować polskie stanowisko, a także kto ma ostateczny wpływ na kształt naszej delegacji.
Wnioskodawca, czyli Donald Tusk, liczył na to, że Trybunał rozstrzygnie czy o udziale prezydenta Lecha Kaczyńskiego w posiedzeniach Rady Europejskiej decyduje on sam, czy też ostateczna decyzja należy do premiera.