Dwie osoby zginęły na stacjach kolejowych w Rudawie i Charsznicy. Trzecia jest ranna. Wszystkie siedziały na torach.
Do pierwszego wypadku doszło w Rudawie, na trasie kolejowej Kraków - Jaworzno, 10 minut po północy. "Lokomotywa zmiażdżyła siedzącą na torze osobę o nieustalonej dotychczas płci" - mówi Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Drugi wypadek zdarzył się w Charsznicy, na trasie kolejowej Katowice - Tunel, kilkanaście minut po trzeciej nad ranem. Ofiarami także są osoby siedzące na torach: jeden z mężczyzn zginął, a drugi - według informacji policji - stracił nogi.
Według świadków wypadku w Charsznicy maszynista już z dużej odległości ostrzegał siedzących na torach o zbliżającym się pociągu. Jak dodała, w Rudawie podobno również ofiara była ostrzegana przez maszynistę, ale nie ma na to świadków.
Jakby tego było mało, pasażerowie PKP na trasie Miękinia - Legnica na Dolnym Śląsku wożeni są autobusami, gdyż doszło do awarii sieci trakcyjnej. Na drugim torze prowadzony jest remont. Usuwanie awarii potrwa kilkanaście godzin.