Wybory są obserwowane przez tysiące mężów zaufania zarówno z Tunezji jak i z zagranicy. Z kolei przedstawiciele tunezyjskiej komisji wyborczej w ostatnich dniach odwiedzali kraje w których wolne wybory są organizowane od lat. Byli także w Polsce.
Goście z Tunezji przyjechali do Polski dwa tygodnie temu, by obserwować wybory do parlamentu. Spotykali się z członkami polskiej komisji wyborczej, analitykami i z ekspertami od wyborczych odwołań. Z bliska widzieli też samo głosowanie.
"W Tunezji obowiązkowo trzeba zakreślać głos na karcie wewnątrz kabiny. W Polsce widzę, że robi się to także na stole, z całą rodziną, że prowadzone są dyskusje. W naszym kraju jest to tajne. Nie wolno mówić, kogo się wybrało, ani pokazywać karty. To jest różnica" - mówiła reprezentująca lokalną komisję z Tunisu Rania Mbarki.
Goście z Tunezji widzieli też z bliska, jak wygląda logistyczna organizacja wyborów.
"Zrobiłam zdjęcie w Państwowej Komisji Wyborczej. Rozmawialiśmy tam ze specjalistami od informatyki i mamy pomysły, jak wykorzystać informatykę w wyborach" - podkreślała Mounira Belghouthi z lokalnej komisji w tunezyjskim mieście Kairouan.
Przedstawiciele Unii Europejskiej, którzy przyjechali na dzisiejsze wybory do Tunezji podkreślają z kolei, że zarówno kampania jak i sposób organizowania głosowania spełniają standardy demokratyczne.