Silvio Berlusconi spóźnił się dzisiaj na symboliczne przejście przywódców Sojuszu przez most nad Renem, który łączy niemieckie miasto Kehl ze Strasburgiem po francuskiej stronie. Zirytował niemiecką kanclerz Angelę Merkel, która czekała, by go przywitać. Silvio Berlusconi jednak nie podszedł do niej, bo zajęty był rozmową telefoniczną. "Kolejne faux pas włoskiego premiera" - komentują media.
Tymczasem otoczenie Silvio Berlusconiego tłumaczy, że nie mógł przerwać rozmowy, bo przekonywał tureckiego premiera do poparcia kandydatury duńskiego premiera na stanowisko szefa NATO. Te zabiegi nie zdały się jednak na nic, bo władze w Ankarze zdania nie zmieniły. Na stanowisko Turcji próbowali też wpłynąć Amerykanie. Dziś przedstawiciele Stanów Zjednoczonych rozmawiali na ten temat z turecką delegacją, ta jednak odpowiedziała, że nie zrezygnuje z weta wobec Rassmussena na tym szczycie.