Donald Tusk zapowiedział w Gdańsku, że rząd postanowił wykorzystać wszystkie możliwości prawne, które umożliwiają zamknięcie sklepów i likwidację produktów. "Uznaliśmy, że wszystko co funkcjonuje w sklepach jako dopalacze, niezależnie od tego co właściciele nakleją na ten produkt będziemy traktowali jako produkt zakazany, jeżeli zagraża zdrowiu i życiu" - mówił premier. Dodał, że zarekwirowane substancje będę teraz badane.
Premier powiedział, że rząd przygotowuje nowe prawo, które ma umożliwić skuteczną i permanentną walkę z handlem dopalaczami. Nowe przepisy mają pozwolić reagować równie szybko, jak działają organizatorzy handlu dopalaczami. "Ma nadzieję to prawo przeprowadzić wspólnie z marszałkami obu izb i prezydentem w ciągu kilkunastu dni" - mówił premier.
Donald Tusk poprosił wszystkie osoby, które zatruły się dopalaczami - jak powiedział według toksykologów było kilkaset takich przypadków - o informacje na temat skutków zachorowań. "Chcemy nie tylko wyeliminować legalną sprzedaż, ale pociągnąć do odpowiedzialności karnej jak największą liczbę osób zaangażowanych w ten proceder" - mówił Donald Tusk. Premier dodał, że bez wsparcia obywateli państwo nie wygra tej wojny. Dodał, że spodziewa się teraz kontrataku ze strony grup organizujących handel. "Jeśli trzeba będziemy działać na granicy prawa - nie damy tym ludziom oddechu" - mówił premier.