Rząd długo zwlekał z przekazaniem dokumentów, teraz się na to zdecydował. Premier dał jednak jasno do zrozumienia, że wbrew żądaniom Brukseli dokumenty zostaną wysłane dopiero po podpisaniu polsko - rosyjskiego porozumienia, zaplanowanego na jutro. Dodał, że Warszawa jest przekonana o zgodności umowy z unijnym prawem. "Fragment porozumienia, który dotyczy operatorów, został opracowany w taki sposób, aby stało się zadość wszystkim oczekiwaniom Komisji Europejskiej. Tu nie ma żadnej tajemnicy. Może jest trochę problem prestiżu - rzeczywiście Komisja pomagała Polsce w ostatnich tygodniach i może stąd ta lekka niecierpliwość, ale chyba cała sprawa nie jest warta emocji" - powiedział premier.
Komisja istotnie pomagała Polsce w negocjacjach z Rosją, a jej eksperci sugerowali takie zmiany w umowie, aby spełniała ona unijne standardy. Dlatego Bruksela domagała się wglądu w treść porozumienia i dlatego chciała zobaczyć dokumenty jeszcze przed podpisaniem go przez rządy Polski i Rosji.