Stanowisko Wspólnoty przedstawił szef Komisji Europejskiej Jose Barroso po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem. "Jesteśmy za pokojowym rozwiązaniem na drodze dialogu. To jedyna droga, by Egipt mógł przeprowadzić zmiany. Uważamy, że wolność słowa powinna być przestrzegana przez władze, a demonstracje nie powinny być rozpędzane siłą, ale jednocześnie uważamy, że uczestnicy manifestacji powinni zachowywać się w sposób odpowiedzialny i powstrzymać się od przemocy" - mówił szef Komisji. Podkreślił też, że kryzys w Egipcie pokazał, że demokracja jest najlepszym sposobem, by zapewnić stabilność i dobrobyt w dłuższej perspektywie. Wezwał też do przeprowadzenia reform politycznych i gospodarczych, by w ten sposób odpowiedzieć na żądania narodu egipskiego. Jose Barroso nie zajął jednak stanowiska żadnej ze stron. Nie powiedział, czy powinien przeprowadzić je sam Hosni Mubarak, ani też nie poparł tłumów na ulicach domagających się ustąpienia egipskiego prezydenta. Był on przez Zachód akceptowany, bo choć nie był
gwarantem demokratycznych standardów, to jednak gwarantem stabilności w kraju i regionie, ponieważ blokował dojście do władzy skrajnych islamistów.