Kilka krajów już zaoferowało pomoc finansową - Wielka Brytania prawie 900 milionów euro, Szwecja niecałe 800 milionów. Unijni dyplomaci przyznają, że wysokość kwoty, jaką uzbiera Wspólnota, będzie zależała od Francji i Niemiec, które na razie nie mówią, jak duże może być ich wsparcie. Ponieważ składka ma być dobrowolna, część krajów Europy Środkowo-Wschodniej nie chce płacić. Pomoc zaoferowała natomiast Polska. Na niedawnym szczycie w Brukseli mówił o tym premier Donald Tusk, choć sumy nie ujawnił.
Jeśli unijnym liderom uda się uzgodnić wspólną kwotę, pojadą z ofertą na międzynarodową konferencję klimatyczną do Kopenhagi. Tam pod koniec przyszłego tygodnia będą toczyć się negocjacje w sprawie globalnego porozumienia o redukcji emisji gazów cieplarnianych. Najuboższe kraje świata mówią, że są gotowe na ograniczenia emisji, ale pod warunkiem, że otrzymają finansową pomocy ze świata. Pieniądze na najbliższe 3 lata, które sama Unia Europejska chce uzbierać, to dopiero pierwsza część planowanego wsparcia - do uzgodnienia pozostaje jeszcze kwota, którą przekaże biednym krajom po 2012 roku.