Szefowie resortu finansów eurogrupy zdecydowali tak podczas nocnego spotkania w Luksemburgu, później poinformowali o swojej decyzji ministrów z pozostałych krajów Wspólnoty.
Minister finansów Jacek Rostowski pytany o zagrożenie dla innych krajów, przestrzegał przed paniką i obwieszczaniem kryzysu w całej strefie euro w związku z problemami Grecji, która potrzebuje kolejnego zastrzyku finansowego "To jest może studnia dość głęboka, ale bardzo wąska. Grecja stanowi bardzo mały procent gospodarki strefy euro, więc nie przesadzajmy" - mówił minister.
Grecja, to najsłabsze ogniwo w strefie euro, jest pogrążona w kryzysie, z finansami publicznym w fatalnym stanie i przygniatającym zadłużeniem. Władze w Atenach rok temu dostały obietnicę pomocy w wysokości 110 miliardów euro, ale w zamian miały wprowadzić reformy, które postawiłyby na nogi gospodarkę. Dziś już wiadomo, że nie uda jej się to do przyszłego roku. Nie zdoła odzyskać zaufania inwestorów i powrócić na rynki. Będzie więc potrzebowała kolejnego wsparcia. Mówi się, że niemal drugie tyle, co przyznano jej rok temu.