"Nie odjeżdżamy do Kijowa jako arbiter tego sporu"- zapewnił stojący na czele misji czeski minister przemysłu i handlu Martin Rziman. Już wcześniej czeski wicepremier do spraw europejskich Alexandr Vondra tłumaczył, że to niemożliwe, bo obie strony traktują swoje stosunki handlowe jako poufne.
Unijna delegacja zamierza zyskać w Kijowie szczegółowe informacje o rosyjsko-ukraińskiej awanturze o gaz. Chce też zapoznać się z krokami, jakie planuje strona ukraińska, by doprowadzić do jej zakończenia. Następnie uda się do jednej z europejskich stolic na spotkanie z reprezentantami Gazpromu. I tam padną pytania o przebieg sporu i o plany jego zażegnania.
W rozwiązywaniu gazowego kryzysu czeska prezydencja zyskała na spotkaniu w Brukseli pełne wsparcie przedstawicieli wszystkich 27 państw wspólnoty. Według rzecznika czeskiej misji przy Unii Europejskiej Radka Honzaka, zgodzili się oni, że sytuacja nie jest krytyczna, i nie ma mowy o żadnym zagrożeniu dla odbiorców gazu.