Specjalną fundację, która miała gromadzić dzieła sztuki, Hitler powołał tuż przed rozpoczęciem drugiej wojny światowej. Po jej, jak się spodziewał, szybkim zakończeniu chciał udostępnić prywatną kolekcję w muzeum w Linzu, gdzie spędził młodość.
Ponad 4700 zgromadzonych obiektów nigdy nie zostało wystawionych razem. Po raz pierwszy można je od końca lipca oglądać na stronach Niemieckiego Muzeum Historycznego.
Są wśród nich rzeźby, meble i porcelana, ale przede wszystkim - obrazy, w tym tak znanych mistrzów, jak Rembrandt, Rubens czy Canaletto. Hitler, który sam miał ambicje malarskie, cenił twórczość dziewiętnastowiecznych malarzy.
Przedstawione na stronach berlińskiego muzeum dzieła sztuki zaopatrzone są w informacje dotyczące aktualnego miejsca pobytu i sposobu, w jaki tam trafiły. Zdaniem historyków z muzeum, może to mieć ogromne znaczenie, dla ustalenia, czy poszczególne obiekty nie zostały zrabowane. Niektóre z nich hitlerowska fundacja pozyskała bowiem zmuszając właścicieli do sprzedaży lub fałszując dokumenty.
W zbiorze znajdują się także dzieła pochodzące z Polski, między innymi z kolekcji Lubomirskich i Lanckorońskich. Obecnie przebywają najczęściej w galeriach w Austrii i Francji.