Wybory na Florydzie były źle zorganizowane. W wielu miejscach stały długie kolejki. Mieszkańcy skarżą się, że w Miami i innych okręgach na południu stanu, aby oddać głos trzeba było czekać nawet 7 godzin. Gdy inne stany kończyły głosowanie, pod lokalami na Florydzie stały tysiące osób.
W Miami ostatnie głosy zostały oddane o 1:30 w nocy. Według komisji wyborczej z Florydy, głosy liczone są jeszcze w 6 okręgach. Zabiera to więcej czasu niż w dniu wyborów, ponieważ w ramach normalnego głosowania korzystano z elektronicznych maszyn, tymczasem głosy oddane po terminie muszą być przeliczone ręcznie.
Wyniki wyborów z Florydy nie mają wpływu na wynik wyborów w całym kraju. Barack Obama zdobył w pozostałych stanach 303 głosy elektorskie, czyli o 33 więcej od wymaganego minimum.
IAR