Obchody 50. urodzin mają być dla Obamy odskocznią od stresu zwiazanego z trudną sytuacją ekonomiczną Stanów Zjednoczonych. Nie wszyscy uważają jednak, że prezydent z okazji swego jubileuszu może choć na chwile zapomnieć o problemach, w jakich znalazł się kraj. Wśród nich jest przewodniczący Republikanów stanu Ilinois Pat Brady. "Obama świętować będzie w rodzinnym mieście, a cały nasz region ma najgorszy deficyt w kraju. Mam nadzieje, że wspomni o tym podczas dzisiejszej imprezy".
35 tys. 800 dolarów - tyle trzeba zapłacić, by wraz z prezydentem zjeść urodzinową kolację i posłuchać specjalnego koncertu. Na imprezę można przyjść już za 50 dolarów, ale mało prawdopodobne jest, by z miejsc oferowanych w tej cenie móc zobaczyć gospodarza Białego Domu. Jednak "już" za dziesięć tysięcy dolarów można sobie zrobić z jubilatem pamiątkowe zdjęcie i osobiście złożyć mu życzenia.
Dochód z uroczystości zostanie przekazany na kampanię wyborczą Baraka Obamy.