Według prezydenta Baracka Obamy, wyciek ropy z zatopionej platformy wiertniczej w Zatoce Meksykańskiej to "potencjalnie bezprecedensowa katastrofa ekologiczna". Straż przybrzeżna poinformowała, że plama z całą pewnością dotrze do wybrzeży Stanów Zjednoczonych. Chris Pulaski z Krajowej Fundacji Przyrody podkreśla, że środowisko naturalne w rejonie ujścia rzeki Mississipi w Luizjanie jest wyjątkowo delikatne. Delta rzeki jest położona bardzo nisko, w rejonie, gdzie osuwa się ziemia, i ginie w oceanie, więc ropa może wejść daleko w głąb lądu i unikalnych mokradeł.
Rząd zakazał połowu ryb na 10 dni w okolicznych wodach. Rybakom obiecano odszkodowania, a prezydent Obama zapowiedział, że zrobi wszystko, by zminimalizować skutki katastrofy. Eksperci mówią, że wykopanie ratunkowych studni, do których mogłaby wpływać ropa, potrwa około trzech miesięcy.