Trzej zatrzymani w Nowym Jorku mężczyźni są obywatelami Stanów Zjednoczonych, którzy przeszli na Islam, czwarty pochodzi z Haiti. Do ich zatrzymania doszło w wyniku policyjnej prowokacji.
Mężczyźni udali się wczoraj pod synagogę na Bronksie i umieścili w bagażniku samochodu paczkę dostarczoną im przez tajnych agentów FBI. Byli przekonani, że zawiera ona ładunek wybuchowy. Mieli też ze sobą dwie inne, rzekome bomby. Po zdobyciu dowodów, że mężczyźni rzeczywiście gotowi byli przeprowadzić zamachy, policja ruszyła do akcji. Ulicę, którą jechali zatarasowała osiemnastokołowa ciężarówka, a ich samochód został otoczony przez radiowozy.
Podczas zatrzymania mężczyźni nie stawiali oporu. W domu jednego z nich znaleziono też niedziałającą rakietę ziemia-powietrze Stringer, która również została im dostarczona przez tajnych agentów FBI. Szef nowojorskiej policji Raymond Kelly poinformował, że zatrzymani mężczyźni chcieli przeprowadzić zamach w odwecie za śmierć muzułmanów w Afganistanie i Pakistanie. Dziś cała czwórka stanie przed sądem, gdzie zostaną im postawione formalne zarzuty.
