O pokój "w Rzymie, we Włoszech, w Europie i na całym świecie" modlił się przed południem Benedykt XVI w miejscu zgładzenia przez hitlerowców 335 Włochów w odwecie za akcję ruchu oporu w marcu 1944 roku. Miejsce to, zwane Fosse Ardeatine, odwiedzili w przeszłości Paweł VI i Jan Paweł II.
Benedyktowi XVI towarzyszyli główny rabin Rzymu Riccardo Di Segni - 75 straconych było narodowości żydowskiej oraz kardynał Andrea Cordero Lanza di Montezemolo, którego ojciec był jednym z rozstrzelanych. Przy grobach straconych rabin odmówił Psalm 129, "De Profundis, z głębokości wołam do Ciebie, Panie", a papież - Psalm 23, "Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego". Po wpisaniu się do księgi pamiątkowej Benedykt XVI wygłosił krótkie przemówienie.
"To, co wydarzyło się tu 24 marca 1944 roku, stanowi poważną obrazę Boga, ponieważ była to przemoc, którą człowiek wyrządził człowiekowi. To najohydniejszy rezultat wojny, każdej wojny, podczas gdy Bóg jest życiem, pokojem, jednością" - powiedział Ojciec Święty. Cytując znaleziony na miejscu kaźni zapisek jednej z ofiar, która prosiła Boga, by bronił Żydów przed barbarzyńskimi prześladowaniami, zauważył, że w słowie "Ojcze"jest gwarancja nadziei na przyszłość wolną od nienawiści i zemsty, przyszłość wolności i braterstwa. Z drugiej strony, dodał Benedykt XVI, nie jest jednak z góry przesądzony fakt, że ludzie, będący dziećmi Bożymi, są dla siebie braćmi, podkreślił Benedykt XVI. Przykładem tego są niestety Fosse Ardeatine.