Nawiązując do bliskich beatyfikacji kilku niemieckich księży, zamęczonych "w mrocznym okresie nazistowski terroru", Benedykt XVI postawił ich za wzór gotowości do oddania życia "za wiarę, za prawo do jej swobodnego wyznawania oraz wolność słowa, pokój i godność człowieka". Porzucenie wiary - podkreślił - prowadzi do niezdolności odróżniania dobra od zła i utraty zasad moralnych. A ponieważ to chrześcijaństwo rzuciło podwaliny pod naszą kulturę - mówił papież - Kościół z niepokojem obserwuje "próbę wyeliminowania chrześcijańskiego pojęcia małżeństwa i rodziny. Zdaniem papieża, dzieje się tak również z powodu wzrostu stopy życiowej.
Benedykt XVI zarzucił też mediom publicznym udział w pogoni za odbiorcą ze szkodą dla prawdy i wyraził uznanie dla rządu Niemiec, że wycofał się z opartych na tych półprawdach komentarzy. Chodzi tu prawdopodobnie o reakcję kanclerz Angeli Merkel na rehabilitację przez papieża lefebrystów. Inicjatywa ta - jak twierdził Watykan - została przez środki przekazu zmanipulowana w celu wywołania sensacji.