Burmistrz Budapesztu, Gabor Demszky, w wystąpieniu przed kamerami węgierskiej telewizji publicznej zakazał protestów na Placu Kossutha. Ostrzegł, że akcja będzie nielegalna i spotka się ze zdecydowaną reakcją policji.
Władze Budapesztu zdecydowanie przygotowały się na wizytę farmerów. Plac przed parlamentem został zamknięty stalowymi barierkami. Na ulicach węgierskiej stolicy postawiono setki znaków zakazu wjazdu dla traktorów. Dziennik "Magyar Hirlap" ujawnił, że samo ich wykonanie i rozmieszczenie kosztowało miasto kilkaset tysięcy euro. Za złamanie przepisów groziły wysokie grzywny.