Nielegalne spotkanie gwardzistów odbywało się w miasteczku Szentendre pod Budapesztem. Funkcjonariusze wcześniej zablokowali tę miejscowość. Następnie ponad 500 policjantów wtargnęło na prywatną posesję i otoczyło tysiąc aktywistów tej paramilitarnej organizacji.
Do starć z policją nie doszlo. Zaskoczeni uczestnicy spotkania nie stawiali oporu. Zatrzymano kilka osób z kierownictwa Gwardii. Początkowo gwardziści awizowali spotkanie w Budapeszcie na Placu Bohaterów, ale potem zmienili plan, licząc na to, że policja nie wtargnie na prywatną posesję.
Węgierska Gwardia Narodowa została założona w 2006 roku przez skrajnie prawicową partię Jobbik. Licząca 2500 członków organizacja została oficjalnie zdelegalizowana przez węgierski sąd. Gwardziści nie przyjęli jednak werdyktu do wiadomości. Nadal paradują po kraju w czarnych mundurach z pasiastymi emblematami Arpadów, które nosili węgierscy faszyści.
Gwardziści opowiadają się za ochroną węgierskich mniejszości narodowych poza granicami kraju. Domagają się też rewizji granic - anulowania traktatu z Trianon, który odebrał Węgrom po I wojnie światowej większość terytoriów. Zdaniem organizacji "Węgry miały zawsze konflikty z takimi krajami jak Serbia, Słowacja i Rumunia". Na ich ataki narażona jest też mniejszość romska.