Wzywając karetkę do chorego udzielajmy precyzyjnych odpowiedzi i starajmy się wyeliminować towarzyszące nam emocje - radzi w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową dyspozytor pogotowia z wieloletnim stażem Małgorzata Mielczarek. Podkreśla, by każdą rozmowę rozpoczynać od podania dokładnego adresu wezwania. Chodzi nie tylko o nazwę miejscowości, ulicy czy numer domu, ale także - jeśli jest to budynek wielorodzinny - numer mieszkania, klatkę i piętro, na którym się ono znajduje. Ratowniczka tłumaczy, że im bardziej precyzyjnie wyjaśnimy gdzie pogotowie ma dotrzeć tym szybciej otrzymamy pomoc.
Małgorzata Mielczarek podkreśla, że należy rozpoczynać rozmowę od adresu ponieważ w przypadku losowych zdarzeń, jak rozładowanie telefonu komórkowego czy zasłabnięcie, dyspozytor nie będzie wiedział dokąd wysłać karetkę.
Osoba przyjmująca zgłoszenie będzie też zadawała szereg pytań po to, by do pacjenta skierować najwłaściwszy zespół ratowniczy. "Dyspozytor na pewno zapyta się o stan świadomości chorego, czy jest przytomny, czy oddycha, jeśli mamy do czynienia z bólami - od kiedy występują? Dyspozytor spyta też czy osobą potrzebującą pomocy jest dorosły czy dziecko" - wylicza Małgorzata Mielczarek.
Rozmówczyni Polskiego Radia zwraca także uwagę, by wzywając karetkę do chorego korzystać z numeru 999 ponieważ telefon alarmowy 112 często obsługuje policja lub straż pożarna przez co procedura udzielenia pomocy wydłuża się.
IAR