Przewodniczący związku Jan Guz zaznaczył, że projekt ten ma bardzo duże poparcie społeczne. Podpisało się pod nim ponad 400 tysięcy osób, setki głosów popierających ten projekt płynie każdego dnia do centrali OPZZ. Wniosek jest taki, że nie ma dzisiaj żadnego uzasadnienia do podwyższenia i zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn - mówił Jan Guz. Zwracał uwagę, że nie ma dostępu do żłobków i przedszkoli, sytuacja na rynku pracy jest bardzo trudna, brakuje dobrej opieki zdrowotnej. Poza tym Polacy żyją krócej niż obywatele bogatszych niż nasz krajów Unii Europejskiej.
Na te problemy zwróciła uwagę także posłanka SLD Anna Bańkowska. Podkreśliła, że dziś 411 tysięcy obywateli w wieku powyżej 50 lat pozostaje bez pracy, bez prawa do zasiłku i bez prawa do jakichkolwiek stałych dochodów oraz bez braku perspektywy na jakiekolwiek zatrudnienie. Program "50+", który miał uaktywnić osoby starsze to fikcja - stwierdziła Anna Bańkowska. Dodała, że ludzie w trudnej sytuacji wolą otrzymywać niższe świadczenie ale je mieć.
Uczestnicy debaty podkreślali, że społeczeństwo zdaje sobie sprawę z tego, że w nowym systemie emerytalnym dłuższa praca oznacza wyższe świadczenia. Nie może jednak być tak, że ludzie, którzy stracili pracę a nowej zdobyć nie mogą, mają długi okres pracy ale nie mają 67 lat będą skazani na zasiłki z opieki społecznej.
Podpisy w sprawie referendum dotyczącego wieku emerytalnego zbiera już NSZZ Solidarność, która chce zapytać Polaków, czy chcą pozostać przy obecnym wieku przechodzenia na emeryturę.
IAR