Geolog, profesor Andrzej Tatur zapewnia, że będzie prawdziwa choinka, która przypłynęła statkiem z Polski. Nie zabraknie też trzynastu tradycyjnych dań. Ze względu na liczbę gości i niemożność dokonania zakupów zrezygnowano z prezentów.
Ze względu na to, że na Antarktydzie właśnie rozpoczęło się lato i noce są zupełnie jasne, a do stołu usiądzie miedzynarodowe towarzystwo, zdecydowano, że wigilijna kolacja rozpocznie się pod wieczór czasu miejscowego. W Polsce będzie wtedy około 23.00.
W Boże Narodzenie polarnicy - jak zwykle - pójdą odwiedzić grób Włodzimierza Puchalskiego, pioniera fotografii i filmu przyrodniczego, który zmarł nagle w styczniu 1979 roku podczas pracy nad filmem o pingwinach z Wyspy Świętego Jerzego. Został pochowany na wzgórzu, nieopodal lodowca, który już wcześniej nazwano jego imieniem. Stoi tam teraz skromny pomnik.