W Birmie państwowa telewizja pokazuje zdjęcia z akcji pomocy w rejonie delty Irrawaddy spustoszonej przez cyklon Nargis. Według państwowych mediów pomocy udziela tylko birmańskie wojsko.
Na zdjęciach odświętnie ubrani oficerowie armii birmańskiej przekazują niewielkie paczki równie odświętnie ubranym cywilom. Z państwowego przekazu telewizyjnego można się jedynie dowiedzieć, że opiekuńcza armia chroni ludność cywilną.
Nie bardzo wiadomo skąd pochodzi żywność i artykuły pierwszej potrzeby rozdzielane przez wojsko. Informacje o pomocy zagranicznej są bardzo skąpe i mówią jedynie o transportach przekazywanych z Chin, Rosji oraz krajów organizacji ASEAN. Jednocześnie władze nadal nie godzą się na przybycie masowych transportów z krajów zachodnich oraz na przyjęcie zachodnich ratowników.
Komentując to Nyo Ohn Myint członek władz Narodowej Rady Związku Birmańskiego wyjaśnia, że reżim myśli wyłącznie o sobie, nie o innych.
Zdaniem rozmówcy Polskiego Radia władze obawiają się, że wśród wysłanników zagranicznych organizacji humanitarnych mogą się znaleźć dziennikarze, którzy będą monitorować zachodzące w kraju procesy.
Eksperci ostrzegają, że opieszała i spóźniona pomoc doprowadzi do wybuchu epidemii chorób zakaźnych na terenach dotkniętych przez cyklon.