Po powrocie ze środowego szczytu w Brukseli, na którym przekazał władzom UE program wyjścia swego kraju z kryzysu, premier Silvio Berlusconi usiłuje na swój sposób tłumaczyć źródło gospodarczo-finansowych trudności Włoch. Są one - jak powiedział - "rezultatem ataku na euro, ponieważ wspólna waluta nie przekonała nikogo". Powodem - zdaniem włoskiego premiera - jest fakt, że "jest to waluta, za którą nie stoi jeden kraj, lecz więcej krajów, jest więc praktycznie bezbronna". Atak na euro, jak określiła tę wypowiedź opozycja, wywołał falę krytyki. Berlusconiemu zarzuca się, że usiłuje odpowiedzialnością za włoski kryzys obarczyć Europę, a nawet, że usprawiedliwia działalność spekulantów i zachęca do niej.
IAR