Pomysłodawca inicjatywy, senator Cosimo Gallo z rządzącej partii Lud Wolności Silvio Berlusconiego, uważa, że to niesprawiedliwe, by konsekwencje pośpiechu pracodawcy ponosił kierowca. To politycy, widząc, że mogą spóźnić się na przykład na samolot, każą mu przyspieszyć. Stąd pomysł swoistego immunitetu, który dotyczy tylko wykroczeń popełnionych na życzenie pasażera-polityka.
Jeśli kierowca naruszy którykolwiek z przepisów kodeksu drogowego z własnej inicjatywy, odpowiada za to osobiście, otrzymując karne punkty, jak inni użytkownicy dróg. Obciąży to jednak jego prywatne prawo jazdy. Nawet jeżeli je utraci, pozostanie mu bowiem służbowe prawo jazdy, będące swego rodzaju listem żelaznym.