We włoskim pakiecie antykryzysowym znalazł się zapis, że jeżeli do 31 grudnia specjalna komisja parlamentarna nie podejmie decyzji o dostosowaniu zarobków deputowanych i senatorów do innych krajów Unii Europejskiej, to zajmie się tym rząd i to w trybie pilnym. Zapowiedź ta wywołała protesty wśród parlamentarzystów.
Izby nie zgodzą się nigdy za zarząd komisaryczny - oświadczyli przedstawiciele wszystkich niemal partii, zarówno prawicy, jak i lewicy. Jedynie "Włochy wartości" byłego sędziego Antonio Di Pietro mówią o "nagannej ślepocie i egoizmie" swoich kolegów, w momencie gdy od wszystkich oczekuje się wyrzeczeń i ofiar.
Licząc podstawową pensję oraz wiele ułatwień i udogodnień, włoscy parlamentarzyści zarabiają 20 tysięcy euro miesięcznie, czyli o pięć tysięcy więcej niż wynosi średnia w Unii Europejskiej. Właśnie tych pięciu tysięcy chce ich pozbawić rząd.