Przedstawiciele Jelfy czekają na oficjalne badania próbek. W jeleniogórskim przedsiębiorstwie już przeprowadzono wewnętrzne badania Corhydronu tej serii.
Iga Niewiadomska rzecznik prasowy Jelfy powiedziała, że lek znajdujący w magazynie jest dobry i nie wykazuje żadnych odstępstw od normy.
Od czasu wybuchu afery w listopadzie 2006 roku, kiedy zamiast Corhydronu w ampułkach znaleziono Skolinę, sprzedaż tego leku wstrzymana była kilkanaście razy. "Za każdym razem okazywało się, że lek był dobry, a zawinił człowiek, stosując niewłaściwy rozpuszczalnik lub podając choremu lek za szybko - podsumowuje Niewiadomoska.
W ostatnim przypadku pracownicy Jelfy przypuszczają, że negatywna reakcja dziecka mogła być związana z jednoczesnym podaniem mu innego leku zwiodczającego mięśnie, lub podaniem zbyt dużej dawki tego leku, nieodpowiedniej do masy ciała dziecka.