W walkach, które wybuchły po wyborach prezydenckich w Wybrzeżu Kości Słoniowej, zginęło co najmniej 50 osób, a 200 zostało rannych. ONZ w oświadczeniu donosi o przemocy w tym afrykańskim państwie, mówiąc również o setkach przypadków dotyczących wyrzucania ludzi z domów przez żołnierzy i "masowym łamaniu praw człowieka".
Od końca listopada w Wybrzeżu Kości Słoniowe trwa powyborczy pat. Komisja wyborcza ogłosiła zwycięzcą wyborów prezydenckich szefa opozycji, muzułmanina Alassane Ouattara. Krótko potem Rada Konstytucyjna unieważniła wyniki i uznała, że głową państwa jest dotychczasowy prezydent, chrześcijanin Laurent Gbagbo. W kraju wybuchły zamieszki, bo Ouattara próbował z pomocą swoich zwolenników siłą przejąć władzę.
Teraz część z liczących 10 tysięcy osób żołnierzy sił pokojowych ONZ chroni jeden z hoteli w stolicy, gdzie swoją siedzibę ma szef opozycji. Dotychczasowy prezydent zażądał, by siły ONZ opuściły kraj, bo jak tłumaczy jego rzeczniczka Jacqueline Lohoues Oble, żołnierze przekroczyli swoje uprawnienia. Sekretarz generalny ONZ zapowiedział, że siły pokojowe ONZ pozostaną na miejscu.
Oprócz ONZ, zwycięstwo lidera opozycji uznały USA, Francja i państwa afrykańskie.
Od dziesięciu lat Wybrzeże Kości Słoniowej jest wstrząsane wojną domową. Wcześniej kraj ten był uważany za jeden z najspokojniejszych na zachodzie Afryki.