_ Rzeczpospolita _ pisze, że jeśli spóźniamy się nawet zaledwie kilka dni z zapłatą raty kredytu czy rachunku za telefon do naszych drzwi może zapukać windykator. Z powodu kryzysu finansowego, banki i firmy telekomunikacyjne bardziej skrupulatnie niż dotychczas pilnują, żeby klienci płacili na czas.
Gazeta dodaje, że do spóźnialskich nie są wysyłane upomnienia. Już kilka dni po upływie terminu spłaty raty kredytu z klientami kontaktują się pracownicy firm wyspecjalizowanych w odzyskiwaniu długów. _ Rzeczpospolita _ dowiedziała się, że tak działa już przynajmniej kilkanaście banków, między innymi tak duże instytucje jak PKO BP, BRE Bank, Getin Bank, Bank Zachodni WBK, Euro Bank, Kredyt Bank i Deutsche Bank PBC.
Dziennik dodaje, że wzmożona czujność bankowców ma swoje wytłumaczenie. Rosnąca z powodu kłopotów gospodarczych liczba niespłacanych na czas kredytów oznacza konieczność tworzenia wyższych rezerw, a tym samym gorszy wynik instytucji. Bankowcy chcą za wszelką cenę tego uniknąć.
href="http://www.money.pl/gospodarka/wskazniki/pkb/">Wiadomości z kraju i ze świata na Twojej stronie internetowej