Rzecznik Sojuszu powiedział, że podczas narady nie przewidziano dyskusji o kandydatach na nowego sekretarza generalnego, choć nie wykluczył, że odbędą się nieformalne rozmowy. Natomiast te formalne rozpoczną się dopiero na wiosnę, ze względu na zmiany w Białym Domu i przejęcie władzy przez Baracka Obamę. "Nowa administracja oczywiście będzie chciała mieć coś do powiedzenia w sprawie obsady stanowiska sekretarza generalnego" - dodał rzecznik.
Dyplomaci Sojuszu nieoficjalnie przyznają, że pojawiają się już pierwsze nazwiska i wśród najpoważniejszych kandydatów wymieniany jest premier Danii Anders Fogh Rasmussen. Z dwójki Polaków o których pisze niemiecki tygodnik, większe szanse ma zdecydowanie Radosław Sikorski. Choć - jak uczy doświadczenie - kandydatury zbyt wcześnie ogłoszone zwykle są spalone. Sojusz jeszcze nie zdecydował z jakiego regionu powinien pochodzić nowy sekretarz generalny. Ścierają się 2 grupy - jedni uważają, że przyszedł czas na przedstawiciela Europy Środkowo-Wschodniej, inni mówią, że powinien to być ktoś z "wielkiej czwórki" - z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch, lub Francji. Jednym z czynników branych pod uwagę, choć nie najważniejszym, są też przyszłe relacje z Rosją.